PORTFOLIO

Beata Bodzioch
grafika    film    rysunek    malarstwo    ikony    pastele    fotografia    inscenizacje    inne    

CISZA  (2008r.)

Jest to film opowiadający historię młodego, zagubionego człowieka, który wpada w wir „młodzieńczych szaleństw”- nieświadom tego, że powoli staje się ich ofiarą. Poszukuje radości i akceptacji- a znajduje samotność i brak tożsamości, które prowadza go w dziwne miejsce. W pijackim tańcu upada nagle pod krzyżem, przed którym uciekał, jakby bojąc się Boga, który spogląda na niego z litością. Po szalonej nocy budzi się w polach, a idąc przed siebie napotyka w tym pustkowiu dziwnych ludzi i podobnie dziwne sytuacje, których kompletnie nie rozumie. Cała ta wycieczka prowadzi go do ciemnego kręgu w którym tańczą wcześniej spotkane osoby. Bierze więc do ręki pochodnie, która brutalnie zostaje mu strącona...
Całość kontrastuje z „Ciszą” jako źródłem poznania sensu i celu. Uosabiam ją z małą dziewczynką, w której ujmuje mnie dziecięca ufność i prostota...konieczna by poznać Boga.

W filmie tym poruszam problem mojego pokolenia, którym jest duchowa samotność i wręcz niczym nieposkromiona żądza osiągania, poznawania i szukania wszystkiego co daje szybką satysfakcje. Brak duchowego rozeznania w życiu, który musi owocować błądzeniem i bezsensownym cierpieniem. Stąd tak pesymistyczna wizja pierwszej części filmu. Chłopak staje się „w polach” ofiarą wszystkiego i wszystkich co najgorsze - nie umie już kompletnie walczyć (tak jak czynił to wcześniej). Mam wrażenie, że osoba żyjąca szaleństwem zdobywania powoli traci „orientacje w terenie” i wartościach. Powoli staje się nieświadomym „produktem masowym” - którym to już można sprawnie sterować...a ktoś od wieków świetnie z jakiegoś powodu się tym zajmuje. Jeśli jest Bóg, to musi istnieć też szatan....

Wernisaż z prezentacją „Ciszy” odbył się w art-clubie mieszczącym się w samym centrum Rynku. Film który był wyświetlany z dwóch rzutników poprzedzała specjalnie na tę okazję zaaranżowana impreza, na której dwóch aktorów, (jeden z nich-Tomasz Schuchardt- to główny bohater mojego filmu) w sposób dość „swobodny i wymowny” próbowali zabawić przybyłych i nieco zaskoczonych gości, którzy przekonani byli, iż przyszli na klasyczny, spokojny wernisaż. Specjalnie na tę okazje wybrałam galerie połączoną z klubem, by pomysł mój na zabawowy początek całości nie wydawał się sztuczny, a jak najbardziej naturalny. Chodziło mi o to, by pokazać wszelkim osobom starszym i dużo młodszym „nocne zabawy młodych ludzi” w sposób wiarygodny.
Sam początek „zabawy” jest nakręcony i zmontowany z filmem opowiadającym historie młodego człowieka, który rozpoczyna zabawę na oczach wszystkich gości właśnie tego wernisażowego wieczoru. Po pewnym czasie wychodzi z klubu, muzyka momentalnie przestaje grać, gasną światła a na dwóch telebimach pojawia się film ukazujący naszego aktora, który opuszcza klub- Folie-Concept. My natomiast stajemy się świadkami kolejnych etapów dzisiejszej nocy głównego bohatera….